Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli! Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny! Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. Jk 5,13-15
Sakrament namaszczenia chorych bardzo często kojarzony jest z przygotowaniem chorego na śmierć. Nic bardziej mylnego – sakrament ten ma pomóc choremu w powrocie do zdrowia. Ciężka choroba jest dla każdego człowieka trudną i ważną sytuacją. Człowiek chory z pewnym bólem obserwuje innych, którzy chodzą do szkoły, do pracy, korzystając z pogody wyjeżdżają na wycieczki. Widząc to wszystko czuje się on niejako wyłączony z normalnego życia. Boli go głowa, brakuje apetytu, temperatura ciała niebezpiecznie się podnosi. Czasem nawet cierpienia stają się jeszcze gorsze, a czas wlecze się. Może to nawet prowadzić do niepokoju, czy to nie jest przypadkiem choroba śmiertelna, czy to nie jest już koniec życia. Mogą się zdarzać na domiar złego ciężkie noce, kiedy sen nie nadchodzi, a zamiast niego pojawiają się majaki senne. Pojawia się poczucie, że jesz-cze nie czas na śmierć, że przecież to dopiero początek życia i pozostaje tak dużo do zrobienia. Mimowolnie pojawiają się wówczas przed oczami popełnione grzechy i jasno ukazuje się świadomość zmarnowanych dni, miesięcy, a nawet lat. Może nawet dojść do utraty nadziei, aktu rozpaczy i powątpiewanie w Boże miłosierdzie.
Sakrament Namaszczenia Chorych jest jednym z sakramentów uzdrowienia chrześcijańskiego (drugi to – sakrament pojednania). Z tym sakramentem związane jest wiele nieporozumień, gdyż wielu ludzi nie rozumnie istoty tego sakramentu. Kiedyś nazywano ten sakrament ostatnim namaszczeniem. Dlatego też czekano z nim na ostatnią chwilę. Uważano bowiem, że ten sakrament można przyjąć tylko raz, i kojarzono go ze śmiercią. Ale w żadnym razie nie jest to prawda. Sakrament namaszczenia chorych został ustanowiony przez Jezusa i potwierdzony słowami „Duch Pański spoczywa na mnie namaścił mnie i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rak łaski od Pana” (Łk 4, 18) i „Choruje ktoś wśród was ? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nimi i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone” (Jk 5, 14-15).
Od początku Kościół udzielał sakramentu namaszczenia. Już w II w. odnajdujemy wezwanie do kapłanów by odwiedzali chorych, przynosili im ulgę w cierpieniu, namaszczali chorych, odpuszczali grzechy i modlili się nad chorymi. Później chorzy zaczęli spowiedź i sakramentem chorych odkładać na ostatnie dni życia – stąd wzięła się błędna nazwa ostatnie namaszczenie.
Co daje nam namaszczenie chorych:
– chory w swoim cierpieniu spotyka Chrystusa;
– wspólną modlitwę nad ulżeniem choremu w cierpieniu;
– umacnia wiarę chorego i jego najbliższych (przyjmujący ma umocnić się w wierze, by przetrwać trudne chwile);
– niektórym daje łaskę zdrowia (po przyjęciu sakramentu niektórzy odzyskują zdrowie – czasem w przypadkach beznadziejnych);
– na przygotować umierających na spotkanie z Chrystusem;
– ma chorego pojednać z Bogiem (przez spowiedź lub namaszczenie);
Udzielającym namaszczenia są tylko biskup lub kapłan. Namaszczenia dokonuje się olejem z oliwek poświęconym w Wielki Czwartek, przez biskupa. Miejscem udzielania sakramentu jest zasadniczo mieszkanie chorego lub jeśli znajduje się w szpitalu – szpital. W czasie rekolekcji lub misji udziela się chorym, będącym w kościele sakramentu namaszczenia, podchodzą oni wtedy do kapłana a on namaszcza czoło i dłonie oraz wypowiada formułę namaszczenia. Namaszczenia chorym można udzielić w każdym czasie i może on być przyjmowany kilka razy w ciągu życia. Namaszczenia chorych można udzielić wiernemu, który osiągnąwszy zdolność używania rozumu, z powodu choroby lub starości znalazł się w niebezpieczeństwie śmierci. Nie muszą one być ewidentnie wielkie, wystarczy roztropny osąd iż człowiekowi grozi niebezpieczeństwo śmierci nawet minimalne. Sakrament można powtórzyć zawsze jeśli chory po wyzdrowieniu znowu ciężko zachorował albo po dłuższym czasie podczas tej samej choroby nastąpiło jej pogorszenie. Sakramentu namaszczenia powinno udzielać się chorym mającym przytomność umysłu, lub gdy są nieprzytomni domniemujemy że jako wierzący prosili, by o ten sakrament.
Namaszczenia chorych nie powinno udzielać się:
– tym którzy uparcie trwają w jawnym grzechu ciężkim;
– niepraktykującym;
– nie wierzącym;
Do obowiązków rodziny należy troska o przyjęcie przez chorego wierzącego, znajdującego się w ciężkiej chorobie lub niebezpieczeństwie śmierci sakramentu namaszczenia. W szpitalu księdza wzywa personel medyczny, na wyraźną prośbę zainteresowanego lub rodziny.
Przebieg Sakrament Namaszczenia chorych:
– Znak krzyża, powitanie i pokropienie wodą świeconą;
– Spowiedź chorego (jeżeli może się spowiadać, wszyscy wychodzą);
– Akt pokuty;
– Odpust zupełny w godzinę śmierci (stan agonalny);
– Czytanie z Pisma świętego i modlitwa za chorego (gdy okoliczności na to pozwalają);
– Namaszczenie olejem chorych (zawsze, najistotniejszy element namaszczenia, nawet bez spowiedzi u człowieka wierzącego następuje zgładzenie grzechów ciężkich);
– Modlitwa Pańska i słowa „Oto baranek Boży …”;
– Komunia św. (jeżeli chory jest przytomny i może przystąpić do Komunii);
– Modlitwa po komunii i błogosławieństwo;
Przygotowanie chorego w domu:
– przygotować chorego informując go o przybyciu kapłana (czasem wytłumaczyć że sakrament ten ma pomóc w nabraniu sił, uldze w cierpieniu lub nawet w uzdrowieniu – iż przyjęcie sakramentu wcale nie oznacza śmierci);
– nakryć stół białym obrusem (na nim spocznie Najświętszy Sakrament);
– postawić krucyfiks, zapalone świece, oraz wodę święconą z kropidłem;
– przygotować watę (do wytarcia dłoni po Namaszczeniu – należy później watę spalić);
– przygotować szklankę wody (po przyjęciu komunii chory może poprosić o popicie).
Jesteśmy odpowiedzialni za wezwanie księdza do chorego, który o to poprosi. Zaniedbanie tego obowiązku obciąża nasze sumienie. Tak samo gdy wiemy, że stan chorego jest ciężki a mimo to zaniedbujemy ten obowiązek.
Opracował: ks. Damian Napieracz