Urodzona 24 kwietnia 1913 r. w Zabrzeży, ochrzczona 26 kwietnia w Łącku (diec. tarnowska), już w piątym roku życia traci matkę, a troskliwy ojciec powierza ją bezdzietnym krewnym w Kamienicy, którzy wychowają ją w klimacie wiary i prawdziwej pobożności.
Codziennie wraz ze swoimi opiekunami uczestniczy we Mszy św. Jest pobożna, rozmiłowana w Bogu, Matce Najświętszej i Św. Teresie od Dzieciątka Jezus. Jako jedyne dziecko z całej parafii, już w pierwszej klasie przyjmuje Komunię Świętą. W szkole uczy się bardzo dobrze, jest pilna, grzeczna, koleżeńska, sumienna.
Mając 17 lat wstępuje do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny w Starej Wsi, by realizować jasno nakreśloną w prośbie o pierwsze śluby „drogę miłości i poświęcenia". Po pięciu miesiącach otrzymuje habit oraz imię Celestyna. Uzdolniona Pedagogicznie, kształci się we Lwowie, Przemyślu
i Poznaniu, a następnie w kilku wspólnotach.
Siostry podziwiają jej rozmodlenie, ofiarność, delikatność, uśmiech, radość i męstwo w znoszeniu przeciwności. W 1938 r. organizuje ochronkę w Brzozowie i tu zastaje ją II wojna światowa. Nie przerywa pracy z dziećmi. Pragnie dalej przybliżać je do Boga i mimo wielu problemów stara się zapewnić im codziennie jakiś posiłek. Nie potrafi nikomu odmówić pomocy. Po ciężkiej pracy całego dnia często czuwa w nocy przy chorych i umierających.
Niespodziewanie otrzymuje wezwanie na gestapo. Radzono jej, aby się ukryła. Ona jednak, nie chcąc narażać zgromadzenia na represje ze strony okupanta, „woli cierpieć sama". Jest przekonana o swej niewinności, ale zgłasza się na komendę 19 lutego 1942 r. i już nie wraca.
Poprzez więzienie w Jaśle i Tarnowie dostaje się do obozu zagłady w Oświęcimiu-Brzezince dnia 6 stycznia 1943 r., gdzie otrzymuje numer 27989. Wśród ciężkiej pracy, tortur, głodu, poniżenia i chorób błogosławi Wolę Bożą, która - jak powtarzała - „utrzymuje ją w równowadze ducha". Pomaga innym, dzieli się z nimi odrobiną chleba, a nade wszystko sercem oddanym „Barankowi Niepokalanemu". Jest powszechnie lubiana i nazywana aniołem pokoju.
W celi obozowej z głęboką wiarą oczekuje na wypełnienie obietnicy Pana Jezusa, że przyjdzie do każdego, kto odprawi dziewięć pierwszych piątków miesiąca. Faktycznie, Eucharystyczny Chrystus przyszedł „zaszyty" w sutannie jednego z księży, w kolejnym transporcie więźniów. Jako członkini Arcybractwa Dusz Ofiarnych, wyraziła gotowość poświęcenia życia za jednego z błądzących kapłanów, aby wrócił do Kościoła katolickiego. Bóg przyjął tę ofiarę. S. Celestyna odeszła do Pana, w dzień Zmartwychwstania, 9 kwietnia 1944 roku, mając 31 lat, a kapłan wkrótce się nawrócił.
W dniu 13 czerwca 1999 r. w Warszawie Bóg, poprzez Namiestnika Chrystusowego Jana Pawła II, wywyższył służebniczkę Najświętszej Maryi Panny do chwały ołtarzy wgranie 108 Męczenników. W tym samym dniu również zaliczony został w poczet błogosławionych Założyciel zgromadzenia, Edmund Bojanowski, opiekun dzieci, ubogich i chorych - człowiek „serdecznie dobry".